Mistrz pogładził sobie brodę.Niewiedział co odpowiedzieć.

Skąd on wie o smoczych kulach ?-pomyślał

Mistrz nie odpowiadał a ty napierałeś pytaniami.

-Co do twojego pytania czy jest to obowiązkowe,to w pełni wymagam abyś odszedł i znalazł sobie nowego mistrza albo po prostu powrócił do rodziny.Ja już jestem słabszy i coraz starszy nie poradził bym sobie z tobą przez następne lata.Ale mniej gadania więcej treningu wyruszamy znaleźć ci odpowiedniego przeciwnika.

Nie mogłeś zrozumieć dlaczego mistrz chce się ciebie pozbyć.Czemu tak bardzo mu na tym zależy abyś walczył z kimś.Myślałeś,że będziesz jego uczniem jeszcze dłużej znacznie dłużej aż do mistrzostw świata.Jak teraz wrócisz do domu po tym roku nie obecności.Twoje serce było złamane.Z jednej strony przelewał się gniew a z drugiej smutek.Nie tak to miało się skończyć.Przywykłeś już do obolałych kości po treningach odcisków na stopach i potu który ciągle po tobie spływał.Chodziliście z wioski do wioski.Było dużo przeciwników jednak mistrz nie chciał abyś z nimi walczył.Gdy przechodziliście przez pustynie zauważyliście starca.Dał on ci czapke za darmo.Bardzo to cie zdziwiło ponieważ tutejsi mieszkańcy ciągle się targują.Założyłeś czapke ponieważ było ci gorąco w głowę.Weszliscie do wioski.Podszedł do ciebie pewien tęgi człowiek.
-Pokaż mi tą czapkę co to jest ?
Chciał ci zabrać nakrycie głowy lecz twój mistrz chycił cię i poszedłeś dalej.Usłyszałeś tylko jego krzyki "Ej,nie odchodź!!!".Wszyscy ludzie patrzyli się na ciebie.Ty na nich.Ciekawe co ich tak dziwiło.Moja czapka ? Może moja twarz ? Nagle mistrz stanął.
-Z nim będziesz walczył!-wskazał na wielkiego mężczyzne obitego muskułami